Kaczyński kolejny raz pokazał klasę. Pogratulował wyniku Komorowskiemu - normalnie, wymienił z imienia i nazwiska. Komorowski na samym początku wlazł głęboko Napieralskiemu, wspomniał coś o Pawlaku, bezosobowo o wszystkich konkurentach, jednak najważniejszego z nich ostentacyjnie pominął.
Przeróżne sondaże przeprowadzone na zlecenia zaprzyjaźnionych lub otwarcie popierających Komorowskiego mediów okazały się groteskowe. Świadomemu wyborcy są one potrzebne jak rybie rower. Natomiast po raz kolejny okazało się, że badania społeczne - weźmy np. piątkowe 51% - 33% - stanowią zagrożenie dla zupełnie suwerennej decyzji jeszcze niezdecydowanego wyborcy.
Na szczęście jedynie słuszne sondaże jedynych słusznych mediów nie są obowiązującym prawem i to my mamy prawo wybrać. Niedawno ktoś miał prezydenta za durnia - obyśmy my teraz nie mieli durnia za prezydenta.